„Permanentna inwigilacja” chciało by się zacytować jednego z bohaterów pewnej rodzimej komedii. Ale jak inaczej określić sytuację, gdy niemal każde nowe osiedle chronione jest przez całodobowy monitoring, profesjonalnych ochroniarzy oraz oczywiście wysoki płot.
Moda na zamknięte osiedla, jak wiele rzeczy przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych. O ile reszta Europy ma do tego typu urbanistycznych koncepcji raczej umiarkowany stosunek, to w Polsce podobne rozwiązanie zostało przyjęte bardzo entuzjastycznie (w samej stolicy jest ponad dwieście takich osiedli). Zamknięte osiedla mają wielu żarliwych obrońców, ale i przeciwników. Trudno zresztą nie przyznać racji zarówno jednym, jak i drugim – mieszkanie w podobnych kompleksach ma swoje wady i zalety.
Plusy:
– ochrona prze obcymi i złodziejami,
– zabezpieczenie przed dewastacją budynków i placów zabaw,
– strzeżony parking,
– większa czystość.
Minusy:
– mieszkania how to win at the pokies na takim osiedlu sporo kosztują,
– obsługa więcej niż jednego domofonu zajmuje dodatkowo czas,
– wzmaga się poczucie wyobcowania,
– mieszkańców postrzega się jako oderwanych od trudnej rzeczywistości snobów.
Nie zmienia to faktu, że na mieszkania w takich gettach jest popyt, dlatego też agencje nieruchomości wychodzą potencjalnym klientom naprzeciw. Dużym zainteresowaniem cieszą się także osiedla przeznaczone dla konkretnej grupy osób (np. rodzin wielodzietnych, zawierające więcej mieszkań o sporym metrażu). Dziś możemy wybrać nie tylko wymarzone mieszkanie, ale też wymarzone osiedle, na którym z chęcią zamieszkamy. Ale zanim dokonamy właściwego wyboru, dobrze zastanówmy się, czy właśnie takie, a nie inne rozwiązanie urbanistyczne nam odpowiada.